Zakaz wyprowadzania psów

Zakaz wyprowadzania psów to podobno ostatnio temat żywej dyskusji w mediach społecznościowych. Prawdopodobnie ma to związek ze zmianą wysokości grzywny nakładanej w drodze mandatu za czyn z art. 77 kodeksu wykroczeń. Przedmiotem ochrony, który wynika z treści tego przepisu, jest bezpieczeństwo ludzi, a także mienia. Dobra te mogą zostać zagrożone poprzez nieostrożne trzymanie zwierzęcia, którym może być zwierzę gospodarskie, czy też domowe.

Są dwa rodzaje wymaganych środków ostrożności:
  • zwykłe.
  • nakazane.
Przez zwykłe środki ostrożności uważane są powszechnie przyjęte reguły oraz zasady obchodzenia się ze zwierzęciem.
Nakazane środki ostrożności wynikają z obowiązujących przepisów.

Mogą to być na przykład przepisy ustawy o ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Uchwała rady gminy wraz z regulaminem zawiera szczegółowe zasady utrzymania czystości i porządku.

Obligatoryjnymi częściami takiego regulaminu są postanowienia dotyczące obowiązków osób trzymających zwierzęta domowe. Naruszenie takich przepisów można oceniać jako niezachowanie nakazanych środków ostrożności w rozumieniu art. 77 kw.

Z orzecznictwa sądów administracyjnych wynika, że przepisy regulaminu nie mogą być formułowane w sposób kategoryczny i niedopuszczający wyjątków, co nie uwzględnia specyficznych cech biologicznych, wieku, stanu zdrowia, a także fizjologii zwierząt. Nakaz wyprowadzania psa na smyczy i w kagańcu i to niezależnie od jego cech oraz innych uwarunkowań może w prowadzić do działań niehumanitarnych. Ograniczenia uprawnień właściciela psa bądź nałożenie na niego dodatkowych obowiązków muszą być ustanawiane z poszanowaniem zasady proporcjonalności.

W przypadku wykroczenia z art. 77 § 2 kw najważniejsza jest ocena, czy konkretne zwierze, o indywidualnych cechach zachowuje się w sposób niebezpieczny. Ocena ta dotyczy danej sytuacji, kiedy zwierzę swoim zachowaniem wytworzyło jakiś konkretny stan niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia człowieka.

Zakaz wyprowadzania psów jest więc tylko sloganem prasowym, który nie ma pokrycia w rzeczywistości prawnej. Za szkody wyrządzone przez zwierze domowe i tak zawsze odpowiada człowiek. Może być to odpowiedzialność karna, czy też za wykroczenie, ale też odpowiedzialność cywilna.

Kulig

Kulig to staropolska zabawa, w której uczestnicy poruszali się saniami ciągniętymi konno. W zabawie uczestniczyło najczęściej kilka sań. Współcześnie kulig to raczej po prostu ciągnięcie połączonych ze sobą sanek przez samochód. W każdym razie ta pozornie niewinna zabawa zimowa może nieść za sobą konsekwencje prawne.

Zgodnie z przepisem art. 60 ust. 2 punkt 4 prawa o ruchu drogowym zabrania się kierującemu ciągnięcia za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu.

Naruszenie tego przepisu stanowi wykroczenie z art. 97 kodeksu wykroczeń. Grodzi za to kara grzywny do 3.000 złotych albo nagana.

Uczestnik ruchu albo inna osoba, ażeby odpowiadać za to wykroczenie, powinny popełnić je na drodze publicznej, strefie ruchu albo w strefie zamieszkania. Natomiast właściciel pojazdu albo jego posiadacz za to wykroczenie mogą odpowiadać, gdy zostało ono popełnione także poza tymi miejscami. Wówczas zdarzenie to powinno wiązać się z koniecznością uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób oraz w zakresie wynikającym ze znaków i sygnałów drogowych.

Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, jeżeli do naruszenia przepisów o bezpieczeństwie i porządku ruchu (innych niż z art. 86–96a kodeksu wykroczeń) doszło poza drogą publiczną, to podstawą do pociągnięcia sprawcy do odpowiedzialności jest przepis art. 97 kodeksu wykroczeń.

Odpowiedzialność za wykroczenie nie ma związku z tym, czy doszło do uszkodzenia ciała uczestnika kuligu, czy też nie. Wystarczające jest to, że naruszono przepis prawa o ruchu drogowym.

Gdy skutkiem kuligu będzie zdarzenie, w którym inna osoba odniosła uszczerbek na zdrowiu mamy do czynienia z przestępstwem. Jest to czyn z art. 177 kodeksu karnego. W zależności od rodzaju uszczerbku za przestępstwo to grodzi kara nawet 8 lat pozbawienia wolności. Jest więc to poważna sprawa karna.

Poza tym kierujący ponosi odpowiedzialność cywilną za szkody, jakie wyrządził, urządzając taki kulig.